Guadagnino zaczyna Po polowaniu cały film z rozmachem — od symbolicznego zatrzęsienia świata akademików, którzy z upodobaniem przerzucają się kolejnymi „izmami”, funkcjonując w eleganckiej klatce utkanej z komfortu, prestiżu i przywileju. Z właściwą sobie chirurgiczną precyzją rozcina przeintelektualizowane rytuały elity, obnaża jej samozadowolenie i wyśmiewa fałszywe wyobrażenia, jakie pielęgnuje na własny temat. Z tej dekonstrukcji stopniowo wyłania się wielowarstwowy portret relacji międzyludzkich — nieoczywistych, napiętych i pełnych sprzeczności.
Szczególnie intrygująco wypada wątek pokoleniowych różnic w feminizmie. Maggie jest młoda, czarna, ukształtowana przez doświadczenie epoki #MeToo. Po krótkim momencie zawahania mówi o swojej krzywdzie głośno i bez cienia kompromisu — domaga się sprawiedliwości, nie interesują jej półśrodki ani zakulisowe układy. Jednocześnie świadomie korzysta ze swojej pozycji społecznej i stereotypów, które ją otaczają, traktując je jako narzędzie walki.
Alma reprezentuje zupełnie inne doświadczenie. To kobieta, która wywalczyła swoją pozycję w świecie rządzonym przez mężczyzn i doskonale zna jego reguły. Wciąż wierzy, że czasem lepiej zachować ciszę, działać dyskretnie, rozgrywać patriarchalną partię na własnych warunkach — bo świat, jej zdaniem, wcale nie zmienił się tak bardzo, jak chcielibyśmy myśleć. To, co dla Almy jest przejawem rozsądku i strategii, dla Maggie jawi się jako tchórzostwo i konformizm. Która z tych dróg prowadzi do realnej zmiany? Guadagnino nie daje łatwych odpowiedzi — i właśnie w tej niejednoznaczności tkwi siła jego opowieści.

W trakcie seansu obserwujemy, jak Maggie przylepia się do Almy niczym uporczywa dolegliwość, której nie sposób się pozbyć. Dziewczyna robi wszystko, by wpasować się jednocześnie w rolę podopiecznej i w oczekiwania otoczenia — balansuje między uległością a wyrachowaniem. Pochodzi z bogatej rodziny, lecz skrupulatnie udaje, że pieniądze nie mają dla niej żadnego znaczenia. Dla wszystkich jest uśmiechniętym, empatycznym aniołkiem, choć wobec Almy ten urok wydaje się szczególnie intensywny, wręcz natarczywy.
Akademicka rzeczywistość wyraźnie jej nie leży, mimo że właśnie rozpoczęła doktorat. „To moja pasja, moje powołanie” — powtarza jak mantrę, próbując przekonać nie tylko innych, ale i samą siebie. Każdy jej gest, każde spojrzenie i półuśmiech podsuwają myśl, że Tom Ripley znalazł godną następczynię. Wraz z Almą zaczynamy zadawać sobie niewygodne pytania: czy Hank rzeczywiście przekroczył jej granice? A może prawda jest znacznie bardziej niejednoznaczna?
Za każdym razem, gdy na ekranie pojawia się Ayo Edebiri, Guadagnino subtelnie zagęszcza atmosferę, wprowadzając nutę campowo-queerowej estetyki. Maggie z pozoru jest schludna, wrażliwa i pełna empatii — a jednak coś tu zgrzyta. Coś wyraźnie nie pasuje. Pytanie brzmi: co dokładnie — i kiedy to wreszcie zobaczymy wyraźnie? Sceny z Hankiem zanurzone są w estetyce modern noir, dodatkowo podbitej hipnotycznym soundtrackiem Trenta Reznora i Atticusa Rossa, którzy świadomie puszczają oko w stronę klasycznych partytur noir z lat 40. i 50. Jego ekranowa obecność pozostaje niejednoznaczna — ambiwalentna, chłodna, pozbawiona jednoznacznych tropów.
Film Po polowaniu konsekwentnie odmawia nam odpowiedzi na pytanie, czy Hank faktycznie zawinił, a jeśli tak — w jakim stopniu. Im dalej brniemy w tę opowieść, tym trudniej go zaszufladkować. W trakcie seansu zaczynamy się zastanawiać, kto tu naprawdę odgrywa rolę femme fatale — Maggie czy może jednak Hank w wersji à la Garfield. Bo pod fasadą sympatycznego, nieco roztrzepanego faceta czai się coś znacznie mroczniejszego. Ocenę ich relacji dodatkowo komplikuje fakt, jak niepokojąco są ze sobą związani. Wszystkie powiewające nad nimi czerwone flagi sugerują, że granice zostały przekroczone już dawno — że ta dwójka zdążyła się ze sobą zbliżyć bardziej, niż wypadałoby to przyznać. Dowodów jednak brak. Pozostają jedynie poszlaki.
To rzadki przypadek we współczesnym kinie, gdy bohaterowie zdają się wiedzieć więcej niż widz. Pierwsza intuicja podsuwa myśl o zazdrości Maggie — ale może to tylko efekt lat spędzonych na oglądaniu podobnych historii? Z drugiej strony Alma i Hank rywalizują o etat na uczelni. Czy w takiej konfiguracji naprawdę mogło dojść do romansu? Coraz wyraźniej czujemy jednak, że to właśnie relacja tej trójki może być kluczem do rozszyfrowania całej, misternie skonstruowanej układanki.
Maggie traktuje Almę jak mentorkę w sposób aż nazbyt intensywny — łaknie jej aprobaty, uważnie obserwuje każdy gest, reaguje na konkretne sytuacje w sposób trudny do jednoznacznego odczytania. Ich starcia, prowadzone na poziomie światopoglądów i doświadczeń, należą do najciekawszych momentów filmu. Aktorski trójkąt Roberts–Garfield–Edebiri funkcjonuje znakomicie, a całość z wyczuciem dopełnia Michael Stuhlbarg w roli celowo drugoplanowej: ironicznej, dowcipnej i zbudowanej na półtonach.
Od strony technicznej to najoszczędniejszy wizualnie Po polowaniu cały film w dorobku włoskiego reżysera, ale chłodne zdjęcia autorstwa Malika Hassana Sayeda oraz niepokojąca, pulsująca muzyka Trenta Reznora i Atticusa Rossa doskonale współgrają z ciężarem opowiadanej historii. Forma nie próbuje tu przytłaczać treści — raczej ją dyskretnie wzmacnia.
Cały film Po polowaniu online wymyka się łatce dziaderskiego bełkotu na temat #MeToo, który rozmywa wagę tego ruchu i sprowadza go do publicystycznego banału. Guadagnino podchodzi do tematu z innej, wciąż bardzo autorskiej perspektywy. Buduje duszną, pełną napięcia atmosferę i stawia pytania o prawdę, sprawiedliwość, moralność, granice zachowań oraz rolę płci i klasy w drodze do sukcesu. Czy robi to bezbłędnie? Nie. Ale wystarczająco dobrze, by wciągnąć widza i zostawić go z kilkoma niewygodnymi, intelektualno-psychologicznymi zagadkami, które nie chcą łatwo zniknąć z głowy.
Igor to kinoman z krwi i kości – wciąga go każda historia, która potrafi poruszyć emocje i zostawić w pamięci bohaterów z prawdziwym charakterem. Choć otwarty na wszystkie gatunki, szczególną sympatią darzy komedie romantyczne, które łączą lekkość z nutą wzruszeń. Nie stroni też od świata komiksów i anime, w których odnajduje równie wiele pasji i wyobraźni. Kulturę chłonie na wszelkie sposoby – od sali kinowej i teatralnej, przez koncertowe sceny, aż po muzealne korytarze. Najczęściej jednak można spotkać go na ulicach Wrocławia, gdzie spacerując, łapie inspiracje z miejskiego klimatu i codziennych historii ludzi.